Dziś ci życzę Święty Mikołaju,
W Laponii aury jak w Dubaju.
Byś zdjął grube gacie z zadka,
I poznał, co to ciepła posadka
I nie kisił w kożuchu biodra,
Niech natura będzie szczodra.
Żebyś nie robił z siebie sknery,
Bo nie zrobisz w życiu kariery.
Zostaniesz wówczas na lodzie,
Gdy będziesz mądry po szkodzie.
I słodyczy tak dużo nie wcinaj,
Co byś się zmieścił do komina,
Bo one idę głównie w boczki,
A w boczki tłocz tylko soczki.
Znikną migiem te wałki ciałka
I niektórym wyjdzie oczna gałka.
Wiem, że będzie dobrze brachu.
Tego ci życzy kolega po fachu.
W Laponii aury jak w Dubaju.
Byś zdjął grube gacie z zadka,
I poznał, co to ciepła posadka
I nie kisił w kożuchu biodra,
Niech natura będzie szczodra.
Żebyś nie robił z siebie sknery,
Bo nie zrobisz w życiu kariery.
Zostaniesz wówczas na lodzie,
Gdy będziesz mądry po szkodzie.
I słodyczy tak dużo nie wcinaj,
Co byś się zmieścił do komina,
Bo one idę głównie w boczki,
A w boczki tłocz tylko soczki.
Znikną migiem te wałki ciałka
I niektórym wyjdzie oczna gałka.
Wiem, że będzie dobrze brachu.
Tego ci życzy kolega po fachu.
![]() |
© Mirek W. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę nie umieszczać linków reklamujących strony w polu "adres URL".