12 kwietnia 2020

śWirus

Chociaż wiosna w okno puka
Smutek kwitnie nieustannie,
Bo przez szybę na nią lukam
Zamiast łykać ją zachłannie.

Obcowanie z nią przez szkiełko?
To smakuje, jak w snach kura.
Rozpętuje się piekiełko
W izolacji grubych murach.

Ciężki żywot jest w lockdownie.
Z nim przysycha wigor, siła.
Usychają żarty w klaunie,
Już nam kopie się mogiła.

Spętany wolności suszą
Chciałbym ciało lekko stare,
Wespół z wyziębniętą duszą,
Nakarmić słoneczka darem.

Z tej przyczyny właśnie wyrósł,
W mej maleńkiej strutej głowie,
Obłąkania groźny wirus,
Który wpływa źle na zdrowie.

Lecz nie słabnie mi morale,
To nie zniszczy mej psychiki.
Miast okrywać siebie żalem
Zemsty plan upiekę dziki.

Skoro nie wolno w plenerze
Pohasać sobie do woli,
W pokoju na trenażerze
Zrobię trening silnej woli.

Kiedy poty siódme spłyną
Spałaszuję bombonierkę
I z zadowoloną miną
 Puszczę film, lub jakąś gierkę.

Gdy się świrus mój rozjuszy
I cierpliwość moja skona,
  Wróg w odwrocie pędem ruszy -
Ze łba spadnie mu korona.

śWirus - Hydraulik Mario skaczący do góry w paszczy z kłami
© Mirek W. / Here we go! Razem z Mario pokonam wroga :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę nie umieszczać linków reklamujących strony w polu "adres URL".