30 kwietnia 2019

Płoną grille, płynie wóda

Tuż za rogiem noc majowa,
Niecierpliwie każdy czeka,
A w lodówce stoi krowa,
Na jej widok ślinka ścieka.

Gdy zapłoną grille,
Czas pobiegnie milej.
Kiełbaska, bułeczka -
Dla brzucha bajeczka.

Z zakupami pełne siatki,
W nich szaszłyki i dodatki,
Jest zagrycha, mała ćwiara,
Wszak dobrana z nich jest para.

A Januszek czuje,
Że se pobaluje.
Oby nie zzieleniał
Od tego jedzenia.

Żeby weekend ten majowy,
Zaprzepaścić, wpisać w stratę,
Wogle o tym nie ma mowy,
Tak nie będzie jak świat światem.

Bo to lubią chłopcy,
Górnicy, bankowcy,
Gdy na stole czysta -
Impra wyglebista.

Niech zabawa jest w plenerze,
W wyśmienitej atmosferze,
Niechaj z grilla lecą wióry,
Lecz bez żadnej awantury.

Kiedy rura pali
Flaszkę cza obalić,
Mordeczki się cieszą,
Gdy trochę pogrzeszą.

Wydojone całkiem krowy,
Powstał lekki zawrót głowy.
Każdy w krwi ma po promilu
Już dochodzi stek na grillu.

Bo to są fachowcy,
Robią steki z owcy.
Węgiel się dopala,
Czas zalać robala.

A gorzałę walą śmiało,
Żeby lepiej się rzygało,
Tak robią jej afirmanci,
Kiedy mają dość swej pańci.

Choćby ją przeklinał,
To jego Grażyna,
A im więcej płynie grzańców,
Piękniejsza jest ta babina.

Płoną grille, płynie wóda - dwa udka z kurczaka i butelka wódki na ruszcie
© Mirek W. / Wszystko jest dla ludzi, byle z umiarem :)
Wiersz bazuje na tekście piosenki Andrzeja Rosiewicza "Chłopcy radarowcy".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę nie umieszczać linków reklamujących strony w polu "adres URL".