Tuż za rogiem noc majowa,
Niecierpliwie każdy czeka,
A w lodówce stoi krowa,
Na jej widok ślinka ścieka.
Gdy zapłoną grille,
Czas pobiegnie milej.
Kiełbaska, bułeczka -
Dla brzucha bajeczka.
Z zakupami pełne siatki,
W nich szaszłyki i dodatki,
Jest zagrycha, mała ćwiara,
Wszak dobrana z nich jest para.
A Januszek czuje,
Że se pobaluje.
Oby nie zzieleniał
Od tego jedzenia.
Żeby weekend ten majowy,
Zaprzepaścić, wpisać w stratę,
Wogle o tym nie ma mowy,
Tak nie będzie jak świat światem.
Bo to lubią chłopcy,
Górnicy, bankowcy,
Gdy na stole czysta -
Impra wyglebista.
Niech zabawa jest w plenerze,
W wyśmienitej atmosferze,
Niechaj z grilla lecą wióry,
Lecz bez żadnej awantury.
Kiedy rura pali
Flaszkę cza obalić,
Mordeczki się cieszą,
Gdy trochę pogrzeszą.
Wydojone całkiem krowy,
Powstał lekki zawrót głowy.
Każdy w krwi ma po promilu
Już dochodzi stek na grillu.
Bo to są fachowcy,
Robią steki z owcy.
Węgiel się dopala,
Czas zalać robala.
A gorzałę walą śmiało,
Żeby lepiej się rzygało,
Tak robią jej afirmanci,
Kiedy mają dość swej pańci.
Choćby ją przeklinał,
To jego Grażyna,
A im więcej płynie grzańców,
Piękniejsza jest ta babina.
Niecierpliwie każdy czeka,
A w lodówce stoi krowa,
Na jej widok ślinka ścieka.
Gdy zapłoną grille,
Czas pobiegnie milej.
Kiełbaska, bułeczka -
Dla brzucha bajeczka.
Z zakupami pełne siatki,
W nich szaszłyki i dodatki,
Jest zagrycha, mała ćwiara,
Wszak dobrana z nich jest para.
A Januszek czuje,
Że se pobaluje.
Oby nie zzieleniał
Od tego jedzenia.
Żeby weekend ten majowy,
Zaprzepaścić, wpisać w stratę,
Wogle o tym nie ma mowy,
Tak nie będzie jak świat światem.
Bo to lubią chłopcy,
Górnicy, bankowcy,
Gdy na stole czysta -
Impra wyglebista.
Niech zabawa jest w plenerze,
W wyśmienitej atmosferze,
Niechaj z grilla lecą wióry,
Lecz bez żadnej awantury.
Kiedy rura pali
Flaszkę cza obalić,
Mordeczki się cieszą,
Gdy trochę pogrzeszą.
Wydojone całkiem krowy,
Powstał lekki zawrót głowy.
Każdy w krwi ma po promilu
Już dochodzi stek na grillu.
Bo to są fachowcy,
Robią steki z owcy.
Węgiel się dopala,
Czas zalać robala.
A gorzałę walą śmiało,
Żeby lepiej się rzygało,
Tak robią jej afirmanci,
Kiedy mają dość swej pańci.
Choćby ją przeklinał,
To jego Grażyna,
A im więcej płynie grzańców,
Piękniejsza jest ta babina.
![]() |
© Mirek W. / Wszystko jest dla ludzi, byle z umiarem :) Wiersz bazuje na tekście piosenki Andrzeja Rosiewicza "Chłopcy radarowcy". |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę nie umieszczać linków reklamujących strony w polu "adres URL".