Siedzi przed lustrem dziewczyna.
„Gruba, otyła i to jej wina” -
Mówi rodzina.
Siedzi i myśli, przyszłość planuje,
Niezdrowym żarciem się truje - czuje.
Och - jakie tłuste!
Ach - jakie tłuste!
Oj - jakie tłuste!
Aj - jakie tłuste!
Już załamana, już cała w rozpaczy,
A jeszcze w lodówce na to się patrzy.
W niej półeczki pozastawiane,
Długie, szerokie, z plastiku, szklane.
I na każdej z nich same frykasy,
Na jednej parówki, na drugiej kiełbasy.
Na trzeciej leżą lody, eklery,
Leżą i kuszą godzin dwadzieścia cztery.
Na czwartej półce tłuste sery,
Na piątej poukładane w stos burgery.
Na szóstej torcik - o! jaki słodki!
To dla podniebienia są pieszczotki!
Na siódmej wieprzowy karczek i żeberka,
Z ósmej w panierce schabowy zerka.
Na dziewiątej - pierogów jest wiele,
Na dziesiątej - cukierki, batony, karmele.
A tych półeczek nawet nie zliczę,
Jest ich tak dużo, że ja pierniczę!
I choćby to jadła przez miesiąc cały,
I choćby koleżanki z nią jadały,
To nie przejedzą tego bez szkody
Dla swojego zdrowia i urody.
Nagle - szum!
Nagle - bum!
Odżył duch!
Dziołcha w ruch!
Najpierw - nieśmiało - jak leń - niemrawo,
Zsunęła - z fotela - swe cielsko - brawo!
Wcisnęła w legginsy pośladki cudem
I stawia nogę za nogą z wielkim trudem,
Cała się spręża, przyspiesza swe kroki,
Serce jej wali, w nieładzie loki.
A gdzież to tak pędzi? Do fitness club!
Tam jej podobnych jest sporo bab.
Przez rynek, chodnikiem, przez błonia,
Zmienić się chce w rączego konia.
W rytmie muzyki przebiera nóżkami,
Gnana pozytywnymi melodiami.
Pożąda lekkości piórka z ptaka
I nie chce już ociężała być taka.
Nie chce czuć się wciąż zmęczona
I po krótkim spacerze nie chce skonać.
A po co, a na co, a czemu tak chce,
Czy może dlatego, że brody ma dwie?
Czy dlatego, że zwą ją grubą armatą?
To w ruch ją wprawiło za pasem lato,
To ciepło wślizgujące się pod ubranie
I obawa, że ktoś zrobi z niej danie.
Co to za potrawa, gdy masa słoninki?
Tyle jej nie mają zgrabne dziewczynki.
Gdy dobrze w swoim ciele się poczuje,
Wtedy da panom spróbować jak smakuje.
„Gruba, otyła i to jej wina” -
Mówi rodzina.
Siedzi i myśli, przyszłość planuje,
Niezdrowym żarciem się truje - czuje.
Och - jakie tłuste!
Ach - jakie tłuste!
Oj - jakie tłuste!
Aj - jakie tłuste!
Już załamana, już cała w rozpaczy,
A jeszcze w lodówce na to się patrzy.
W niej półeczki pozastawiane,
Długie, szerokie, z plastiku, szklane.
I na każdej z nich same frykasy,
Na jednej parówki, na drugiej kiełbasy.
Na trzeciej leżą lody, eklery,
Leżą i kuszą godzin dwadzieścia cztery.
Na czwartej półce tłuste sery,
Na piątej poukładane w stos burgery.
Na szóstej torcik - o! jaki słodki!
To dla podniebienia są pieszczotki!
Na siódmej wieprzowy karczek i żeberka,
Z ósmej w panierce schabowy zerka.
Na dziewiątej - pierogów jest wiele,
Na dziesiątej - cukierki, batony, karmele.
A tych półeczek nawet nie zliczę,
Jest ich tak dużo, że ja pierniczę!
I choćby to jadła przez miesiąc cały,
I choćby koleżanki z nią jadały,
To nie przejedzą tego bez szkody
Dla swojego zdrowia i urody.
Nagle - szum!
Nagle - bum!
Odżył duch!
Dziołcha w ruch!
Najpierw - nieśmiało - jak leń - niemrawo,
Zsunęła - z fotela - swe cielsko - brawo!
Wcisnęła w legginsy pośladki cudem
I stawia nogę za nogą z wielkim trudem,
Cała się spręża, przyspiesza swe kroki,
Serce jej wali, w nieładzie loki.
A gdzież to tak pędzi? Do fitness club!
Tam jej podobnych jest sporo bab.
Przez rynek, chodnikiem, przez błonia,
Zmienić się chce w rączego konia.
W rytmie muzyki przebiera nóżkami,
Gnana pozytywnymi melodiami.
Pożąda lekkości piórka z ptaka
I nie chce już ociężała być taka.
Nie chce czuć się wciąż zmęczona
I po krótkim spacerze nie chce skonać.
A po co, a na co, a czemu tak chce,
Czy może dlatego, że brody ma dwie?
Czy dlatego, że zwą ją grubą armatą?
To w ruch ją wprawiło za pasem lato,
To ciepło wślizgujące się pod ubranie
I obawa, że ktoś zrobi z niej danie.
Co to za potrawa, gdy masa słoninki?
Tyle jej nie mają zgrabne dziewczynki.
Gdy dobrze w swoim ciele się poczuje,
Wtedy da panom spróbować jak smakuje.
© Mirek W. / Lato nadchodzi, odstawiamy frytki na bok ;) Motyw zaczerpnięty z wiersza Juliana Tuwima "Lokomotywa". |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę nie umieszczać linków reklamujących strony w polu "adres URL".