26 września 2016

To już wrzesień i kończy się lato, a zaczyna jesień

Wrzesień. Lato się kończy, a jesień zaczyna,
I już robaki szukają na zimę dla siebie dziury.
Już swoje listki gubi czterolistna koniczyna,
A dzień staje się coraz bardziej szary i ponury.

W menu czekają mgliste poranki i wieczory,
Jak wspomnienia mijającego gorącego lata.
Może zdarzyło się jakieś wakacyjne love story,
I na samą myśl o nim ciepło serce oplata.

To jest zbawienie w dni chłodne i dżdżyste,
Gdy słońce swe lico okrywa z chmur powiekami,
I leje na świat cały z kropel deszczu łzy srebrzyste,
Gdy zostajemy sam na sam ze wspomnieniami.

Wkrótce gdzieś się schowa fauna i flora,
Drzewa przywdzieją szaty piękne i kolorowe,
Bo z jesienną chandrą już walczyć pora,
Zanim wszystko stanie się wyblakłe i płowe.

A gdy drzewa rozbiorą się z liści do snu zimowego,
I pokryją mięciutką pierzyną ze śniegu,
Nie zasypiaj, tylko dbaj o ciało i ducha zdrowego,
Żeby nie przegapić pierwszego przebiśniegu.

Nie taka jesień straszna jak ludzie mawiają,
Jeśli nasze drugie imię, to nie malkontent lub maruda,
Tacy wszystko w czarnych barwach dostrzegają,
Zawsze jest im źle i myślą, że nic się nie uda.

Patrz więc na życie przez różowe okulary,
Gdy złota polska jesień swój blask gdzieś zgubi.
Wystarczy zrobić w głowie małe czary mary,
By dokonać odkrycia, że to co się ma, to się lubi.

To już wrzesień i kończy się lato, a zaczyna jesień.
© Mirek W. / Złota polska jesień.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę nie umieszczać linków reklamujących strony w polu "adres URL".