Trudno dziś o miłość, bo serca skute lodem,
Ludzie uganiają się za dużym dochodem,
Dążą za kasą, jak plemniki jajowodem,
Jakby zaprogramowani sekretnym kodem.
Gdy jesteśmy w potrzebie - stają do nas zadem,
Gdy dobrze się powodzi - opluwają jadem.
Ja chciałbym zarabiać przeważnie mimochodem-
To było do powstania mych blogów powodem.
Daję moim pragnieniom maszerować przodem,
Ażeby nie stać się człowiekiem z piekła rodem.
Nie chcę oddychać tej cywilizacji smrodem,
Chcę mieć kochającą rodzinę, dom z ogrodem.
W nim chciałbym, codziennie cieszyć się słońca wschodem,
Zimnymi nocami pić grzane piwo z miodem.
Jazda na rowerze jest moim wielkim głodem,
Jestem bowiem za pan brat z upałem i chłodem,
Prawdziwa pasja nie jest krótkim epizodem,
Czego ma miłość do roweru jest dowodem.
Moje nogi stanowią jedność z korbowodem
I jestem rad, gdy pedały pod butów spodem.
Wiersz ten został moich skłębionych myśli płodem,
Które lecą na koniec języka pochodem.
Mówią tę prawdę, bo są pod moim przewodem.
Gadanie innych, którzy są na tyłku wrzodem,
Nie zakończy się u mnie z rowerem rozwodem.
Gdy staną na mojej drodze, minę ich zwodem
I pomknę w kierunku szczęścia jak światłowodem,
A wszystko to chciałem przekazać tym wywodem.
Ludzie uganiają się za dużym dochodem,
Dążą za kasą, jak plemniki jajowodem,
Jakby zaprogramowani sekretnym kodem.
Gdy jesteśmy w potrzebie - stają do nas zadem,
Gdy dobrze się powodzi - opluwają jadem.
Ja chciałbym zarabiać przeważnie mimochodem-
To było do powstania mych blogów powodem.
Daję moim pragnieniom maszerować przodem,
Ażeby nie stać się człowiekiem z piekła rodem.
Nie chcę oddychać tej cywilizacji smrodem,
Chcę mieć kochającą rodzinę, dom z ogrodem.
W nim chciałbym, codziennie cieszyć się słońca wschodem,
Zimnymi nocami pić grzane piwo z miodem.
Jazda na rowerze jest moim wielkim głodem,
Jestem bowiem za pan brat z upałem i chłodem,
Prawdziwa pasja nie jest krótkim epizodem,
Czego ma miłość do roweru jest dowodem.
Moje nogi stanowią jedność z korbowodem
I jestem rad, gdy pedały pod butów spodem.
Wiersz ten został moich skłębionych myśli płodem,
Które lecą na koniec języka pochodem.
Mówią tę prawdę, bo są pod moim przewodem.
Gadanie innych, którzy są na tyłku wrzodem,
Nie zakończy się u mnie z rowerem rozwodem.
Gdy staną na mojej drodze, minę ich zwodem
I pomknę w kierunku szczęścia jak światłowodem,
A wszystko to chciałem przekazać tym wywodem.
© Mirek W. / Doceniaj, to co masz, zanim zamieni się w to co miałeś. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę nie umieszczać linków reklamujących strony w polu "adres URL".