10 maja 2016

Rower - moja miłość

Gdy najdzie mnie czasem ochota,
Czy to niemiłosierny upał, czy słota,

Na pole wyciągam swój lowel
I nie oglądam długich telenowel.

Odpowiednio się wtedy ubieram
I niezbędne rzeczy z sobą zabieram.

Jadę przed siebie, nieraz bez celu,
Wiem, że takich jak ja nie ma wielu.

Czuję na twarzy przyjemny wiatr,
To ciepły halny wiejący od Tatr.

Nasłuchuję ptaków treli w lecie,
Mógłbym tak nucić do ucha kobiecie.

Jeżdżę też wielokolorową jesienią,
Gdy liście się żółcą i czerwienią.

Jazda na rowerze mroźną zimą,
To nie to, co samochodem z klimą.

W czasie zimy tu i ówdzie urosnę,
Potem zrzucam kilogramy na wiosnę.

Wolę nie jeździć samochodem,
By mieć jedynie większą wygodę.

Ja wybieram mój lowel dwukołowy,
Na nim osiągam każdy cel nowy.

Rower - moja miłość
© Mirek W. / Mój stary rower, w którym pękła rama. Rest in peace Kelly's.
Pojawił się nawet namacalny dowód na to, że rower to moja miłość :)

1 komentarz:

  1. Rower to cudowna rzecz <3 Ostatnio zdecydowałam się na rower trek z Bydgoszczy i jestem bardzo zadowolona z zakupu <3 Rower taki jaki szukałam :)

    OdpowiedzUsuń

Proszę nie umieszczać linków reklamujących strony w polu "adres URL".