10 listopada 2015

Legenda o smogu wawelskim

Razem z moim znajomym stworzyliśmy ostatnio legendę o smogu wawelskim, a nawet i krakowskim :) Pierwsza część autorstwa Przemka, który prowadzi tego bloga. Musiał dać upust swojemu niezadowoleniu stanem rzeczy, bo mieszka w Krakowie i ten gad zalazł mu za skórę bardziej niż mi, ponieważ mieszkam za miastem. Ja pod wpływem inspiracji stworzyłem receptę na pozbycie się niebezpieczeństwa :) 

Jakaś opcja Krakusom wroga
Nasłała im nad miasto smoga.
Czy dlatego, że chodzą na pole?
Czy może przez to, że na Kazia mówią Kazek?
Czy z powodu, że chude oka w rosole?
Tak czy siak dość smutny to obrazek,
Nie móc dostrzec wdzięków Krakowianek
I czy noszą wciąż na głowach wianek..
Stąd moja dla smoga negacja,
Bo we mgle niemiła prokreacja.
Dlatego upraszam cię wrogu
Nie upajaj się topieniem nas w smogu...

© Przemek

Moja odpowiedź jest na to prosta,
By mina Krakusów była radosna,
Muszą na rower zamienić auto,
I wyjechać z nim na pole,
By mogli jeść suto,
Nawet tłuste oka w rosole,
W sakiewkach trochę miedziaków zostanie,
Z czego ucieszą się panowie i panie,
A ty Kazek węgiel zamień
w węgielny kamień,
Który da podwaliny
pod dom dla rodziny,
W którym niech tylko miłość płonie,
A wtedy nikt w smogu nie utonie.

Współczesna wersja legendy o smogu wawelskim
© Mirek W.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę nie umieszczać linków reklamujących strony w polu "adres URL".