24 marca 2020

Energylandia

Jeśli wigoru postradam
Na ząbek wrzucam troszeczku:
Czerwoną kapturkę zjadam,
Kawałek po kawałeczku.

Wpierw się poję ciała wonią -
Zmysły szaleją jak głupie,
Dam wkrótce zadanie dłoniom
I nad konsumpcją się skupię.

W czasie wciągania śniadania,
Żebym nie wywołał chryi,
Nie nazwę owego dania,
Co leży poniżej szyi.

Już z wielką lubością łypię
Ku smakowitym udeczkom.
Szczyptę całusów dosypię,
Popiję czystą wódeczką.

Słodziutkie usteczka chłonę -
W nich ogrom kalorii drzemie;
I paluszki, choć niesłone -
Na deser żarłocznie zjem je.

A kiedym wciąż jeszcze blady
Skończę biesiadę na sercu.
Z niego energii pokłady
Wystrzelą na ślubnym kobiercu.

Energylandia - kobieta z baterii i akumulatorków machająca ręką
© Mirek W. / Zjem cię, tyś moją energylandią :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę nie umieszczać linków reklamujących strony w polu "adres URL".